Mężczyzna bez celu czasem przypomina drzewo, które straciło korzenie
Na pierwszy rzut oka stoi wciąż na swoim miejscu – szorstkie, chropowate gałęzie sięgają nieba, a pień wydaje się solidny. Ale w środku coś się łamie. Życiodajne soki przestały krążyć, a liście, które niegdyś były bujne i zielone, opadają jeden po drugim. Powoli, lecz nieubłaganie, więdnie.
W tym stanie więdnięcia codzienność staje się ciężarem, a każda godzina, zamiast niosąc ulotną radość, ciąży jak kamień. Mężczyzna próbuje oddychać, ale powietrze nie przynosi ukojenia. Próbuje działać, ale każde działanie wydaje się bez znaczenia. Jakby był listkiem unoszonym przez wiatr – bez wyboru, bez kierunku, tylko biernym uczestnikiem gry, której zasad nie rozumie.
Czy jednak drzewo, które więdnie, jest skazane na śmierć? Wystarczy kropla wody, odrobina celu, strumień nowego sensu, by ożywić jego wnętrze.
Podobnie jest z mężczyzną – cel w jego życiu działa niczym życiodajna siła, głęboko związana z jego tożsamością, poczuciem wartości i sposobem funkcjonowania w społeczeństwie.
Korzenie tego postrzegania tkwią w ewolucji, tradycji kulturowej i społecznych oczekiwaniach, które przez wieki kształtowały zadaniowe podejście mężczyzn do życia. Bez celu – niczym drzewo bez wody – tracą życiową energię.
Z punktu widzenia ewolucji, mężczyźni byli przez tysiąclecia odpowiedzialni za ochronę, zdobywanie pożywienia i zapewnianie przetrwania grupy. Te role wymagały skupienia na konkretnych zadaniach i osiąganiu celów. Dla pierwotnego mężczyzny brak celu – np. nieumiejętność zdobycia jedzenia czy ochrony rodziny – oznaczał nie tylko osobistą porażkę, ale także zagrożenie dla przetrwania jego bliskich.
I tu dochodzimy do sedna sprawy…
To ewolucyjne uwarunkowanie przetrwało do dziś w formie głęboko zakorzenionej potrzeby działania, rozwiązywania problemów i osiągania konkretnych wyników.
Dla wielu mężczyzn:
- Cel jest czymś namacalnym – rozwiązaniem problemu, wykonaniem zadania, osiągnięciem sukcesu, wpływa na poczucie własnej wartości.
- Brak celu oznacza stagnację, co wywołuje frustrację, poczucie straty, często prowadzi do kryzysu tożsamości.
- W wielu kulturach tradycyjnie oczekiwano od mężczyzn, że będą „tym, który dostarcza” – zapewnia bezpieczeństwo, stabilność finansową i podejmuje odpowiedzialność za innych.
To zadaniowe podejście do życia zostało wzmocnione przez wieki:
- Praca i osiągnięcia jako miernik wartości: Współczesne społeczeństwo często ocenia mężczyzn przez pryzmat ich pracy, sukcesów zawodowych czy zdolności do osiągania celów. Wielu mężczyzn czuje, bo takie ma przekonanie, że ich wartość zależy od tego, co robią, a nie od tego, kim są. A gdy nie osiąga tego celu to Może odczuwać spadek poczucia własnej wartości, ponieważ jego tożsamość jest mocno związana z tym, co robi. Pojawia się wewnętrzny głos krytyka: “Jestem niewystarczający”, “Nie mam znaczenia”, “Jestem porażką”. Może to prowadzić do frustracji, wstydu, izolacji, a nawet do wycofania się z życia społecznego. Niektórzy mogą wpaść w pracoholizm, obsesyjnie próbując “nadrobić” porażkę, inni mogą stracić motywację i wpaść w apatię.
- Kultura rywalizacji: Mężczyźni często są wychowywani w duchu rywalizacji – osiąganie celów i przewyższanie innych staje się dla nich dowodem siły, kompetencji i wartości. Gdy cel rywalizacyjny nie jest w zasięgu ręki mężczyzna, Może poczuć się jak przegrany w wyścigu, który miał wygrać. Nieosiągnięcie celu może być dla niego równoznaczne z byciem gorszym od innych, co budzi uczucia zazdrości, wstydu lub gniewu. Może zacząć unikać rywalizacji albo wręcz przeciwnie – starać się udowodnić swoją wartość za wszelką cenę, nawet kosztem własnego zdrowia czy relacji. Może też dojść do autoagresji psychicznej: “Dlaczego jestem taki słaby?”, “Muszę być lepszy”, “Nie zasługuję na szacunek”.
- Presja bycia “silnym”: Społeczeństwo często narzuca mężczyznom stereotyp „silnego lidera”, który działa i rozwiązuje problemy, nie okazując przy tym słabości. W obliczu braku celu lub nie możności realizacji tego celu – mogą czuć się jakby zawiedli siebie i innych.
Co się wtedy dzieje – Czuje się słaby, a w jego oczach słabość równa się porażce. Może tłumić emocje, bo “prawdziwy mężczyzna nie powinien narzekać”. To może prowadzić do skumulowanego stresu, który wybucha jako agresja, drażliwość albo całkowite zamknięcie się w sobie. Może odczuwać samotność, bo nie pozwala sobie na wsparcie innych. Pojawia się też lęk: “Czy nadal jestem wystarczająco męski?”, “Czy inni mnie szanują?”, “Czy ktoś jeszcze mnie podziwia?”.
Każdy z tych mechanizmów jest jak pułapka. Mężczyzna nie tylko musi mierzyć się z samą porażką, ale także z jej symbolicznym znaczeniem – dla niego samego, dla innych, dla jego roli w społeczeństwie. I to właśnie ten ciężar bywa trudniejszy do uniesienia niż sama przegrana i często powoduje długotrwałe negatywne skutki.
Badania dotyczące psychologii egzystencjalnej wskazują, że brak celu w życiu jest jedną z głównych przyczyn depresji egzystencjalnej.
W Polsce badania prowadzone przez Instytut Psychologii PAN wskazują, że mężczyźni bardziej niż kobiety łączą swoje poczucie wartości z sukcesem i realizacją celów.
Gdy te cele nie są obecne, odczuwają:
- Beznadzieję,
- Poczucie “bycia niepotrzebnym”,
- Strach przed przyszłością.
Mężczyźni lubią działać.
Koniec kropka.
Mężczyźni często patrzą na świat w sposób zadaniowy – widzą go jako zbiór wyzwań, które trzeba rozwiązać. Wynika to z połączenia biologii i społecznego wychowania.
Takie podejście przejawia się w kilku kluczowych obszarach:
- Koncentracja na działaniu: Mężczyźni często skupiają się na tym, co robić, a niekoniecznie na tym, jak się czuć. Zadania dają poczucie kontroli i umożliwiają im konkretne działanie, które pozwala mierzyć postępy. Cel nadaje mu strukturę, motywację i poczucie, że „ma po co wstawać rano”. Jest to coś, co pozwala mu odnaleźć się w świecie i czuć, że jego istnienie ma znaczenie. Dodatkowo bez jasnego celu w życiu mężczyzna może czuć się zagubiony, a jego życie – bezsensowne. Działanie, czyli realizacja celów, jest sposobem na uporządkowanie rzeczywistości i przejęcie nad nią kontroli.
- Rozwiązywanie problemów: Dla wielu mężczyzn poczucie celu jest tożsame z rozwiązaniem konkretnego problemu. Często wolą działać niż rozmawiać o emocjach – w ich świecie emocje są „skutkiem”, a nie „narzędziem” do realizacji celów. Cel jest mierzalny, wymierny, buduje poczucie własnej wartości.
- Postrzeganie sukcesu: Mężczyźni często utożsamiają poczucie własnej wartości z tym, co osiągnęli na wielu obszarach życia. W związku z tym, brak celu, lub niemożność sprostania postawionemu celowi – może prowadzić do kryzysu – zarówno na poziomie emocjonalnym, jak i społecznym. Czują się wtedy „bezużyteczni” lub „niewystarczający”. Mężczyźni często czują, że ich wartość zależy od tego, jak są postrzegani przez innych – zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej. Cel, który prowadzi do osiągnięcia sukcesu, pozwala im zyskać aprobatę i szacunek.
Co się dzieje, gdy mężczyzna traci cel?
Badania Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego wskazują, że brak jasno określonego celu w życiu prowadzi do:
- Stanów depresyjnych – smuteku, apatii, braku energii, trudności ze snem lub nadmierna senność.
- Poczuciem pustki – brak sensu i motywacji do działania, uczucie, że „nic nie ma znaczenia”.
- Izolacją społeczną – unikanie znajomych i rodziny, zamykanie się w sobie.
- Ucieczką w używki – alkohol, narkotyki, kompulsywne jedzenie, hazard jako sposób na zagłuszenie emocji.
Dodatkowo może dojść do kryzysu tożsamości, który objawia się najczęściej:
- Spadkiem poczucia własnej wartości – myśli typu: „Jestem nikim, skoro nie mam celu”, „Nie jestem już potrzebny”.
- Irytacją i agresją – frustracja, wybuchy złości, drażliwość, szukanie winnych w otoczeniu.
- Przesadnym szukaniem nowego celu – obsesyjne rzucanie się na nowy projekt, związek lub pasję, czasem bez głębszej refleksji.
- Lękiem przed przyszłością – uczucie zagubienia, brak wiary, że coś dobrego może się jeszcze wydarzyć.
To moment, w którym wielu mężczyzn czuje się kompletnie rozbitych, bo dotychczasowy fundament, na którym budowali swoją tożsamość, nagle się rozsypuje.
Koszty zdrowotne i zagrożenia
Według raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH), w Polsce odnotowuje się rosnącą liczbę przypadków depresji, szczególnie u mężczyzn.
Choć kobiety są diagnozowane z depresją częściej, mężczyźni znacznie rzadziej zgłaszają się po pomoc, co prowadzi do niedoszacowania problemu w tej grupie. W efekcie mężczyźni częściej doświadczają depresji w ukryciu, która bywa powiązana z brakiem celu i poczuciem bezsensu.
Badania przeprowadzone przez Uniwersytet SWPS wskazują, że mężczyźni, którzy tracą pracę, są szczególnie narażeni na depresję związaną z brakiem celu. Praca jest dla wielu mężczyzn fundamentem ich tożsamości i głównym źródłem poczucia własnej wartości.
Utrata tej struktury prowadzi do głębokich kryzysów psychicznych.
- Według raportu GUS z 2021 roku, mężczyźni długotrwale bezrobotni mają o 70% wyższe ryzyko zachorowania na depresję niż ci, którzy są aktywni zawodowo.
- Długotrwałe bezrobocie powoduje utratę poczucia kontroli nad własnym życiem, co w połączeniu z brakiem celu skutkuje wycofaniem społecznym i wzrostem objawów depresyjnych.
Kryzys wieku średniego, który dotyka wielu mężczyzn w Polsce, również wiąże się z utratą celu w życiu. Według badań przeprowadzonych przez CBOS w 2021 roku, mężczyźni w wieku 35-50 lat najczęściej zgłaszają:
- Poczucie wypalenia zawodowego,
- Brak satysfakcji z życia rodzinnego,
- Utraconą wizję przyszłości.
Brak perspektyw na realizację własnych marzeń czy pasji prowadzi do głębokich problemów psychicznych, w tym depresji.
Jednym z największych problemów związanych z brakiem celu u mężczyzn jest ich niechęć do szukania pomocy psychologicznej czy psychiatrycznej. Według raportu WHO, mężczyźni w Polsce:
- Zgłaszają się po pomoc o połowę rzadziej niż kobiety,
- W 70% przypadków szukają pomocy dopiero, gdy kryzys osiągnie zaawansowane stadium.
Często wynika to ze stereotypów związanych z męskością – mężczyźni czują, że proszenie o pomoc jest oznaką słabości, co dodatkowo pogłębia problem.
Dlaczego cel – jest tak ważny?
Cel w życiu mężczyzn jest tak ważny, ponieważ stanowi fundament ich tożsamości, poczucia wartości i sposobu funkcjonowania w świecie.
Zadaniowe podejście do życia pozwala im porządkować rzeczywistość, mierzyć postępy i czuć, że ich istnienie ma znaczenie. Brak celu nie oznacza jedynie pustki – to utrata kierunku, tożsamości i często nadziei. Dlatego tak istotne jest odnalezienie sensu, który daje energię do działania i siłę, by mierzyć się z wyzwaniami życia.
W pracy coachingowej często spotykam mężczyzn, którzy poszukują nowego celu lub potrzebują wsparcia w odnalezieniu właściwego kierunku.
Bywa, że wyznaczone przez nich cele wydają się im nierealne lub nie współgrają z ich wewnętrznymi potrzebami. Zdarza się również, że trudno im wytyczyć ścieżkę, która w sposób spójny budowałaby ich jakość życia – zarówno w kontekście osobistym, relacyjnym, rodzinnym, jak i zawodowym. Indywidualna praca coachingowa z Klientem przynosi jednak wymierne rezultaty. Otwiera przestrzeń na głęboką refleksję, zrozumienie własnych pragnień oraz do odkrycia prawdziwych motywacji.
Dzięki temu procesowi można wypracować cel, który nie jest efektem presji społecznej, narzuconych ról czy cudzych oczekiwań, lecz wynika z autentycznych potrzeb i wartości.
Tylko taki cel ma prawdziwą moc. Przestaje być kolejnym punktem do odhaczenia na liście zadań, a staje się źródłem wewnętrznej siły, inspiracji i motywacji.
Kiedy mężczyzna odnajduje cel, który w pełni odzwierciedla jego wartości i aspiracje, podchodzi do jego realizacji z prawdziwym zaangażowaniem. Taki cel nie tylko dodaje energii, ale również pozwala mu rozkwitnąć, odnaleźć harmonię i głęboki sens życia. W efekcie staje się on bardziej spełniony we wszystkich sferach swojego istnienia – zarówno osobistych, jak i zawodowych.
Wracając do korzeni...
Podobnie jak drzewo, które więdnie w obliczu suszy, mężczyzna bez celu zaczyna tracić siły. Jego duch, który wcześniej rósł w blasku determinacji, staje się jak gałęzie pozbawione liści – pusty, kruchy, bez życia.
Ale nawet najbardziej oschłe drzewo może ponownie zakwitnąć.
Wystarczy, że znajdzie glebę, która go odżywi, i wodę, która przywróci mu życie.
Mężczyzna bez celu może wydawać się martwy, zagubiony w stagnacji. Ale jego prawdziwe „ja” wciąż tam jest, gotowe do odrodzenia. Wystarczy, by odnalazł w sobie odwagę i podjął decyzję o podlewaniu własnego JA, wierząc, że pewnego dnia zakwitną – że znajdzie swój cel i pozwoli mu na nowo rozkwitnąć.